> | | > Kawa kawusia kaweczka

Kawa kawusia kaweczka

Posted on środa, 10 kwietnia 2013 | 2 Comments

W internecie robi furorę pomysł z tzw. zawieszoną kawą. Chyba od trzech dni dyskutuję o tym z wieloma ludźmi i pomimo fascynacji tematem w serwisie Tomasza Lisa (swoją drogą redakcja tego portalu ma chyba specjalnie oddelegowanych ludzi do obserwacji fejsbunia tylko po to by, jako pierwsi napisali o tym jakikolwiek artykuł, ale to, na kiedy indziej) nie podzielam jej. Wniosek jest jeden - mojszy i najmojszy... GŁU PO TA

Dlaczego? A to niestety banalnie proste, bo polska mentalność nie zna słowa - bezinteresowność - jeżeli ona dotyczy rzeczy tak hm... elitarnej jak droga (a będzie coraz gorzej, bo zwiększa się VAT na kawę) kafencja w modnej knajpie.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, zawieszamy kawę w kawiarni gdzieś w centrum dużego miasta. Wchodzi sobie osoba uboga albo bezdomna i korzysta z tego trunku. Po pierwsze jestem się w stanie skłonna założyć, że klienci baru będą niezadowoleni ze smrodu, jaki unosi się nad delikwentem. Po drugie osoba uboga natomiast serio, ale nie będzie chciała czuć się jak żebrak, bo ma swoją godność i nie skorzysta z czegoś takiego. No, bo jak to wygląda -> podchodzimy, prosimy o kawkę zawieszoną? Mnie, np. by to krępowało.

Taki bezdomny od drogiej kawy z dorzecza Kongo wolałby solidny mięsny posiłek, a nie coś wyjątkowo drogiego i mówiąc wprost - szpanerskiego. Tak, więc spotkałam się z wariantem, iż można ludziom herbatę rozdawać. Jestem się w stanie założyć, że albo by nikt herbaty nie kupował albo pod knajpą stałaby horda bezdomnych. Ja sama znam multum ludzi, którzy chociaż mają pieniądze rzucają się z pianą na ustach na wszystko, co darmowe. No trochę godności. aha i co najważniejsze zaraz ktoś by się przyczepił, iż ci bezdomni otrzymują zwykłego Tetleya gdzie klienci rozkoszują się Earl Grey prosto ze Sri Lanki.

Moje centrum wywiadowcze mnie poinformowało, iż cała koncepcja narodziła się we Włoszech a blogerscy agenci donoszą, iż faktycznie się to tam stosuje, ale to barman decyduje, komu się kawa należy. Co ciekawe myślę, że tą ideę można zmienić w grę i na przykład to właśnie pracownik danego miejsca będzie ustalał jej reguły (albo faktycznie sam fundator). Przykładowo ktoś kupuję kawę i decyduje, iż ta darmową otrzyma nie wiem no... trzecia osoba w zielonych butach, która usiądzie przy stoliku numer 4. No to to by było nawet śmieszne.

Anyway jak dla mnie to wygląda na ewidentną nudę redaktorów Natemat.pl, bo robienie dymu z powodu tak trywialnej rzeczy jest po prostu zbrodnią.  Ale na szczęście jest, kwejk który zinterpretował to sobie z wiadomym humorem  (screen jest akurat z FB, ale znalazłam to na tamtym serwisie)

Comments:2

  1. Czuję się prawie zacytowana haha, no rację masz :>

    OdpowiedzUsuń
  2. No co się będziemy oszukiwać, sama bym na to nie wpadła :>

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.